30 de agosto de 2009

El final del principio

Pues eso, que en unas horas estare volando de vuelta a Espanya.
Esto se acabo.

No ha sido tan dificil como habia imaginado, me refiero a la ceremonia en la iglesia y a la fiestorra que le siguio.
Aunque tampoco todo ha sido un camino de rositas. Sobre todo por la constancia de lo que se queda atras, de la vida que se cierra... para poder empezar otra nueva.
En fin, no me hagais mucho caso, que el dia esta gris, y llevo bastante tension acumulada.

Un abrazo muy fuerte a todos.

PS: Probablemente mantengamos el blog abierto unos dias mas. E intentaremos colocar un enlace con las fotos que se salvaron de la tormenta solar que quemo la mayoria de las tarjetas de memoria de los asistentes... bla, bla, bla.

29 de agosto de 2009

Mar Baltico

En los ultimos dias de su visita a Polonia, algunos valientes se adentraron en el Mar Baltico.
El grado de inmersion fue distinto, como vereis en las siguientes fotos, aunque quedo claro quienes se lanzaron...


y quienes se quedaron al otro lado del burladero.


Yo, obviamente, me hubiese metido hasta el cuello, pero es que... alguien tenia que quedarse a tomar las fotos, no?

Salu2.

28 de agosto de 2009

Znów w domu

Udała się - jak napisał Vicente, nasi goście nas opuścili i już są w swoich domach. A my u siebie. Ale na początek kilka słów o weselu. Według opinii gości - dobrze było. Jedzenia nie przejedliśmy, wódki nie przepiliśmy, tańców nie przetańczyliśmy..czyli chyba dobrze ;-) Wszystko opłacone, suknia oddana, zatem chyba wesele należy uznać za zakończone. Hiszpańscy goście z "Renaty" średnio zadowoleni, niestety, choć nie narzekali. "Rycerską" wychwalali. Podróż do Gdańska zapewne będą wspominać do końca życia, bo nasz, polski pociąg miał godzinę opóźnienia. Jednak hotel okazał się luksusowy, śniadania obfite, pogoda dopisała i Bałtyk wcale nie był taki zimny. Wyjeżdżali zadowoleni. Teraz mamy chwilkę dla siebie, bo w poniedziałek mąż mój wyjeżdża. I znów zostanę sama... Do 19.09.
A teraz, jeśli jeszcze ktoś czyta, proszę o opinie o całej tej imprezie!
Dobranoc

Viaje de Novios -2

Bueno. Ya estamos de vuelta del "viaje de novios".
Ahi van unos fotos de Gdańsk y Sopot.


Nos lo hemos pasado muy bien pero, la verdad, yo me imaginaba otra cosa.
Siempre habia creido que el viaje de novios es ese viaje que los recien casados hacen al terminar la ceremonia o el banquete.... solos.
Nosotros, por eso de hacerlo diferente, nos hemos llevado a la familia y los amigos. y esperamos que ellos hayan disfrutado tanto como nosotros.

Por cierto, esta manyana los hemos puesto de patitas en... el avion. ;-)

Saludos.

26 de agosto de 2009

Króciutko

bo czasu nie mam... Zaraz Vicente wróci z Korsz (rodzina pociągiem do Gdańska) już wrócił ..jedziemy do Gdańska

24 de agosto de 2009

Nie ostatni...

No właśnie... przeżyliśmy i ślub, i wesele, a pisać będziemy jeszcze trochę. Dziś mój mąż (o rany, ale to brzmi!!!) wpadł na genialny pomysł, że jak już będziemy mieli jakieś zdjęcia z wesela, bo przecież nie z kościoła, to je umieścimy na jakimś serwerze i tu podamy link, żeby sobie ściągnąć.
Dziś zamknęłam sprawę wesela - restauracja opłacona, inne rzeczy też, niewypity alkohol zwrócony do sklepu. Jeszcze jutro suknia do zwrotu i będzie po sprawie. A raczej za kilka dni, gdy wyjadą nasi goście, sprawa naprawdę się zacznie - coś jakby nowa droga życia... Jeszcze trudno mi w to uwierzyć, że jestem żoną, a nie "singielką". Chyba się nie zmieniłam?
Pozdrawiam

Hecho

Ya esta hecho.
8-)

El dia 22 de agosto de 2009.
Al las 5 de la tarde.
En la iglesia de Reszel.

El tiempo fue lo unico que no acompanyo.
Los amigos, y la familia... un sobresaliente.

PS: Debido a las duras restricciones del protocolo eclesiastico, no estuvo permitido el uso de aparatos electronicos en el recinto religioso, ni durante el despegue ni durante el desarrollo del acto.
Asi es que, sintiendolo mucho, no tenemos imagenes que sirvan de testimonio/prueba. 8-(

21 de agosto de 2009

Cielos polacos

Mas foticos...

... para los que no estais ya aqui. Porque la pandilla murciana esta en estos momentos viajando desde el aeropuerto de Gdańsk hacia Reszel. Acabo de hablar con ellos y he comprobado que se han recuperado del susto/broma que les teniamos preparado en el aeropuerto. ;-)

Cielos polacos... me encantan.

(pinchad sobre la imagen para verla mas grande)

Creo que podre escribir algun comentario mas antes del acontecimento.
Pero por si acaso no fuese asi... deseadnos suerte. 8-)

Salu2.

20 de agosto de 2009

Może ostatni?

Cóż, ślub i wesele coraz bliżej, więc może i post to ostatni.
Na początek rzeczy ważne - jutro przyjeżdżają Hiszpanie! Trochę nam się grupa uszczupliła, bo Javier ma nową pracę, a Antonio zachorował. Obu życzymy tego, co najlepsze. Myślę, że już wszyscy Polacy wiedzą, gdzie śpią. "Rycerska" będzie dostępna od południa w sobotę dla gości naszych szanownych ;-) Wystarczy podać nazwisko, sprawdzą z listą, zaprowadzą do pokoju. Tam będzie można się przebrać, zostawić rzeczy itp. A później przespać, bo w niedzielę poprawiny. Parking dla samochodów jest na ulicy Spichrzowej (ulica jednokierunkowa!!!), dojazd od Jagiełły, nie od gotyckiego mostu. To miejsce jest z tyłu "Rycerskiej", więc po zaparkowaniu wystarczy przejść między kamienicami i głównym wejściem wejść do restauracji. Tyle chyba ważnych informacji.
Dziś odebrałam suknię i jest piękna. Dziś też wręczyłam naszemu DJ-owi CD z próbką hiszpańskiej muzyki. A co, jak mieszanka, to mieszanka. Wczoraj spotkałam się z koleżankami i kolegami z pracy i było bardzo miło i zabawnie. Ciut wcześniej odebraliśmy obrączki, więc chyba nie będziemy musieli pożyczać.
Czy przeoczyłam jakieś informacje? Proszę zajrzeć do instrukcji zamieszczania komentarzy, to odpowiem. Komentarzem lub postem. Pozdrawiam

Prediccion del tiempo

Gracias al amigo Jose, aqui tenemos la prediccion del tiempo para el sabado.

El viernes, manyana, llegais con cielo despejado.
El sabado empieza con nubes y a primera hora de la tarde... a llover. Tiene tela.
Tampoco os perdais el grafico de la temperatura: 20 maxima / 10 minima.

Pero bueno, a mal tiempo buena cara. 8-)
Y tranquilos que el lunes vuelve el buen tiempo. ;-)

Hasta dentro de un ratito.
Salu2.

19 de agosto de 2009

Un concurso

El ultimo mapa/foto... lo prometo.

Vista aerea del pueblecito.


Detalle de la parte antigua.


.... y un concurso:

1.- Localiza los 4 puntos "verdes"
2.- Adivina a que lugares se refieren.

Una pista, pueden ser alguno de estos: campo de futbol, playa, castillo, biblioteca, iglesia, zona de copas, Ikea, restaurante, pension, casa del primo de Basia... o cualquier otro, quien sabe?

Os dejo, que se hace tarde.
Magnana os escribire la ultima entrada.

8-)

Mas mapas

Mas mapas... por si acaso.

Que no es que yo diga que vaya a pasar, pero imaginaos que, por equis motivo, no haya nadie esperando a la tropa en el aeropuerto de Gdańsk.


Pues nada. Que no cunda el panico, aqui os mando un planico con la ruta que debereis seguir:

1.- Lo primero es ir del aerouperto a la ciudad. Hay autobuses, cada cierto tiempo, no me acuerdo del numero, pero podeis preguntar. Y si no, pues 3 o 4 taxis.
2.- Hay servicio directo de Gdańsk a Reszel, pero solo un autobus al dia, asi que me imagino que no os va a apetecer mucho esperar 5 o 6 horas. En ese caso lo mejor es hacer escalas.
3.- Asi que primero un tren a Elbląg, una horita y pico. Luego teneis que ir a la estacion de autobuses y que comprobar cuando hay bus a Lidzbark o DobreMiasto. Creo que no os vale la pena ir a traves de Olsztyn. Pero bueno, lo que vosotros vayais viendo.
4.- Y por fin, desde donde hayais decidido, camino a Reszel. Por si acaso no estamos en la parada esperando, al llegar preguntar donde esta el instituto, Ewa vive justo enfrente. Cualquier vecino os indicara el piso y la puerta.

Asi que espero que estas indicaciones os sirvan de ayuda. Nos vemos prontito. ;-)

Saluditos.

18 de agosto de 2009

Późno...

Chyba się robię specjalistką od późnego chodzenia spać. Dziś rodzice z Frankiem w ramach wycieczki odwiedzili nas w Reszlu i przywieźli nasze obrączki. Nie obeszło się bez niespodzianek – są za małe! Ja swoją jeszcze jakoś wcisnęłam (ze zdjęciem było gorzej), ale Vicente to ani, ani. A mierzone były, a jakże. Cóż, czeka nas wycieczka do Lidzbarka. Przy okazji kupimy pewnie trochę wina w Lidlu, żeby Hiszpanie mogli spróbować „ich” wina z Walencji.To tyle chyba o niespodziankach dnia dzisiejszego. Dobrej nocy ;-)
I jeszcze fotka. Co prawda ze Stegny, z ubiegłego rok
u, ale podobnie wyglądała Krynica dwa dni temu. Polska plaża w sezonie...



17 de agosto de 2009

Komentarze

Teraz będzie krótka instrukcja ze zdjęciami, jak dodawać komentarze.
Po pierwsze, proszę nacisnąć napis "0 comentarios" lub "1 comentario" w zależności, który wpis chcecie komentować (napis jest chyba niebieski i pod każdym naszym postem). Pojawi się okienko jak to:


Wpisujecie, co chcecie, pamiętając, żeby tu dodać swoje imię lub coś charakterystycznego w podpisie, żebyśmy wiedzieli, kto jest autorem. Wybieracie "Anonimo" i naciskacie "Publicar un comentario".







A wtedy pojawi się nowe okinko, jak to:

Przepisujecie hasło z okienka i znów "Publicar un comentario".

No, teraz już nie macie wymówek!!!
Pozdrawiam i jeszcze się odezwę.

Basia

Ayer estuvimos con Basia.
Bueno, mejor dicho, estuvimos en casa de Basia, en Gudniki, una aldea a 7 km de Reszel. Y, como suele ser habitual, lo pasamos muy bien.
Basia es la amiga de Ewa que estuvo en Murcia (con su bebe) en el mes de abril del agno pasado. La conoci al mismo tiempo que Ewa, en Estambul, y desde entonces hemos tenido una muy buena relacion. Marcin, su marido, esta en Noruega, trabajando durante el verano, y los tres mengajos que tienen se llaman Emilka, Hania y el peque, Leszek.

Os mando una foto de mi arbol favorito. Esta en su jardin y, bueno, no os cuento mas... ya lo vereis en directo.


PD> Info practica:
No se como llevais lo de la moneda polaca. Para los que aun no hayais cambiado dinero, os doy una pista. Aqui el cambio no se hace en los bancos, y ahora esta 1=4, o sea, os dan 4 złoty por cada euro. Asi que consultad el precio en Espagna, a ver que os conviene mas. Y, por cierto, mejor que sobre y no que falte; nosotros podemos recomprarlos despues.

16 de agosto de 2009

Znów tutaj...

Witam, długo nie pisaliśmy, bo byliśmy na wycieczce w Gdańsku. Ale po kolei... Przede wszystkim – zamówiliśmy obrączki i mamy nadzieję, że jutro będą u nas. Sprzedawca był lekko zszokowany – „się pani na ślub wczoraj zdecydowała?” Ale będzie ok. W Elblągu padało, ale nam udało się dzięki przewodnictwu Basi odkryć wybudowane Stare Miasto i cudną knajpkę „Pod Aniołami”. Polecam. A później był już Gdańsk. Braciszek z rodzinką przyjęli nas serdecznie, więc we czwartek z rana zaproponowaliśmy chłopakom wycieczkę na Hel. Według słów mego młodszego bratanka „wycieczka była super!” I o to nam chodziło. Pogoda zwariowana maksymalnie- od ulewnego deszczu po przypiekające słońce, i jeszcze mocny wiatr. Łaziliśmy od parkingu przez plażę, latarnię morską, cypel po barowy obiad i Fokarium. Podziwialiśmy fale i chmury, a także kit-surfing. W piątek już samotnie (dzieciaki padły) udaliśmy się na podbój Westerplatte (nieudany) i gdańskich nowych osiedli. Jesteśmy zauroczeni i snujemy plany zakupu. Sobota to podbój Mierzei Wiślanej, znów przy zmiennej pogodzie i w dobrych humorach.
Fajnie wyglądają te nasze przygotowania, nieprawdaż?
Dziś opalaliśmy się u Basi, ułożyliśmy nową listę zadań do wykonania i wiemy, że jutro mamy gości – Franek z rodzinką i mymi rodzicami wpadnie na kawę.
Jak zbyt dużo szczegółów lub nudno – piszcie. Czekamy na komentarze. Pozdrawiamy

El Baltico

Bueno, ya estamos otra vez aqui.

Como habreis comprobado, llevamos unos dias sin escribir en nuestor diario. La razon para no hacerlo ha sido un viajecito a las costas balticas. El miercoles fuimos a Gdańsk y hemos pasado estos dias en casa del hermano de Ewa. Aparte de algun paseo por la ciudad, hemos hecho dos excursiones muy majas. La primera a la peninsula de Hel y la segunda a una zona con cierto parecido a nuestra Manga, Mierzeja Wiślana.
Los paisajes, como siempre, me dejan encantadito. El cielo y el agua tienen unos colores especiales. Echad un vistazo vosotros mismos.


Y ahora, una apostilla no tan positiva. Para los que pediais informacion sobre alquiler de coches, ahi va el enlace a la empresa que yo contrate en Olsztyn hace dos veranos: www.europcar.pl
Pero despues de viajar ayer durante 6 horas del vuelta a Reszel...y visto lo visto... mi recomendacion es que NO lo hagais: conducir aqui no es precisamente "relajadito".
8-(

11 de agosto de 2009

Jeszcze wtorek

Zapomniałam napisać, że jutro przez Lidzbark i Elbląg jedziemy do Gdańska. Ale tu chętnie zajrzę ;-) W Lidzbarku musimy dopiąć sprawę obrączek, bo inaczej będzie jak w „Cztery wesela i pogrzeb” – na wszelki zaopatrzcie się, proszę, w jakieś pierścionki do ewentualnego pożyczenia ;-)
Doszły mnie słuchy, że niektórzy martwią się, czy w Reszlu da się kupić kwiaty. Pewnie się da... Jednak w tym szczęśliwym dniu nie chcemy nikomu przysparzać kłopotów i jak ktoś obdaruje nas czekoladą, batonikiem, ptasim mleczkiem, migdałami czy innym wytworem wyobraźni własnej- będzie nam bardzo miło. Często żal mi patrzeć na kwiaty w poprawiny, bo nie miał się kto nimi zająć i zamiast cieszyć, to martwią. Obdarowanych, że się o te kwiaty nie zatroszczyli, obdarowujących, że niepotrzebnie wydali pieniądze. Zatem – według uznania i spokoju serca – kwiaty to nie warunek składania nam życzeń!

Facturacion en linea

Pues eso, que ya faltan menos de 15 dias para vuestro viaje, y ya podeis hacer la facturacion en linea. Recordad que, de no hacerla como piden los de RyanAir, os toca soltar unos 40 euros en el aeropuerto.

Bueno, la verdad es que existe otra alternativa para los que no querais hacer este tipo de facturacion. Os he preparado un par de mapas para que veais a que me refiero.

En este primer mapa podeis ver el trayecto con RyanAir. Ya sabeis, vuelo directo de Alicante a Gdansk. Bastante aburrido. verdad?



















Y en este otro mapa, os he marcado la posibilidad de pasar del billete que ya habeis pagado y hacer un "tour europeo". Mi recomendacion seria esta: de San Javier a Madrid con Iberia, de Madrid a Paris con Air France, de Paris a Berlin con Lufthansa, y finalmente de Berlin a Gdansk con Lot. Si que es verdad que os va a salir un pelin mas caro, y que vais a pasar un montonazo de horas esperando en todos esos aeropuertos, pero ... ?y la de paseos que os vais a dar con las maletitas, y esa estupenda tension de no saber si os perderan el equipaje en la primera escala, en la segunda o en la tercera?


Pues eso, que pensad si preferis facturar en linea o no.

Salu2.

Esos anonimos

Vamos a ver, vamos a ver.
Una cosa es que podais escribir comentarios sin necesidad de estar registrados, sin abrir cuentas, sin escribir contrasegnas...
Y otra cosa, muy diferente, es que no os IDENTIFIQUEIS. Jolinessss !!!
Venga, que no es tan dificil... agnadir vuestro nombre al final de comentario. Asi todos sabremos quien es el autor.

Otra cosa.
Como podreis comprobar, el contador que he colocado en el blog va un poco a su bola. Cuenta como accesos diferentes cada una de las visualizaciones de las distintas entradas o comentarios. 8-(

Y ahora, la foto.



















Se trata de uno de los muchos duendecillos que hay escondidos por todo el centro de Wroclaw.
Bueno, es otra forma de hacer safari fotografico... ir a la busqueda y captura de los enanitos.

Salu2.

Wtorek

Witam, u Basi pogoda dopisała, nawet załapaliśmy się na innych gości i ciepłe ciasto z zimnymi lodami. Tyle o niedzielnym relaksie.
W poniedziałek cały dzień spędziliśmy w Olsztynie. Suknia ma piękną jest 8-) A welon... Cóż, kto przyjdzie ten zobaczy. Później przeżyliśmy małe załamanie nerwowe i ocierając się o depresję poszukiwaliśmy niezbędnych akcesoriów Pana Młodego(czytaj: koszula i ewentualnie kamizelka). Mój narzeczony, widząc niekłamany zachwyt w mych oczach, zdecydował się powiedzieć TAK dla kamizelki i kaskadowego krawata!!! Warto przyjść i go popodziwiać też. Zatem mamy już co ubrać (ja prawie, bo ma suknia będzie gotowa przed samym ślubem), restauracja też dopięta, a nawet udało mi się dziś alkohole zamówić!!! Czyli coś do gardeł przepłukania będzie ;-) Zaraz idziemy do księdza... Może to już będzie ostatni raz przed ślubem?
PS. Czyta to ktoś? Czekam na komentarze podpisane imieniem ;-)

9 de agosto de 2009

Krótko

Alkohol coraz bliżej... pewne fakty ustalone, szczegóły we wtorek. Nie w poniedziałek, bo jadę suknię mą mierzyć. Vicente pisał o noclegach dla swoich ludzi. Spokojnie, prawie cała polska grupa śpi nad restauracją, a dwoma parami zaopiekują się moje koleżanki. Jakieś pytania? Proszę pisać. Później napiszę więcej, bo się do kościoła wyszykować muszę. A później jedziemy do Basi się opalać. Proszę nam życzyć dobrej pogody.

8 de agosto de 2009

Info practica

Poco a poco. Pasito a pasito.

Ya tenemos la reserva del alojamiento en el castillo.
3 habitaciones /3 noches para: Asun y Guille, Carmen y Antonio, Concha y Jose.
Precio por habitacion y noche: 240 pln, desayuno excluido.
Y para la familia, que no cuanda el panico, tambien estan reservadas 3 habitaciones durante 5 noches en la pension: Papis, Chari y Rafa, Sobrinas.
Weronika tiene habitacion en la pension, y Karina y Gabi en el restaurante.

El transporte de vuelta, de Reszel al aeropuerto de Gdansk, se puede hacer en un taxi grandote por 500 pln. Aunque estamos barajando otras opciones.

Por el tema de cuanta moneda local podeis necesitar, a titulo informativo, ahi van algunos precios: desayuno 15-20 pln, comida: +20 pln, pizza: 15 pln, cerveza: 6 pln por 0'5 l.

Y para terminar... otra fotico... de Wroclaw.

No se si se me ve el plumero con el HDR un pelin pasado de rosca. 8-)
Salu2.

Podróż przed - ślubna

Vicente napisał coś o podróży narzeczonych, choć po hiszpańsku „narzeczeni” i „para młodych” to to samo. Cóż, faktycznie, zamiast lecieć z Alicante prosto do domu, to my do Wrocławia. Ale warto było... Wrocław jest uroczy, trochę żałowaliśmy, że tak krótko tam byliśmy. Oprócz podżerania w knajpach, było bardzo kulturalnie. (prawie jak w Madrycie – tam była Photo Espania i Museo del Prado, czyli kulturalny zawrót głowy – mieszanka autorów jak Sorolla, Goya, Rubens, Annie Leibovitz, Dorothea Lang...) Zwiedziliśmy i Panoramę Racławicką, i super wystawę – Europa, Europa, nasza wspólna historia. Z Wrocławia do Poznania udaliśmy się pociągiem, który również dostarczył tradycyjnych, polskich wrażeń podróżniczych. Przecież – podróże kształcą, a „wzajemna życzliwość niweczy trudy podróży”. W Poznaniu było upalnie, a w pociągu do Korsz – swojsko.
A teraz ciut o przygotowaniach – rodzice i brat mój menu zatwierdzili, dołożyli trochę sugestii i w efekcie znów spotkam się z babeczką z Rycerskiej. Nie wiem, jak to będzie z weselem, bo ... ciągle nie mamy alkoholu!!!
A teraz muszę kończyć, bo zakupy wzywają!!! Pozdrawiam

7 de agosto de 2009

Viaje de novios

Si, ya se que os va a sonar rarito. Pero es lo que hay.
Nosotros, por eso de dar siempre la nota, hemos hecho el viaje de novios ANTES de la boda.
Y es que con eso de atender a la familia viajera (y a la Consejeria) no tenemos dias.









La imagen que os mando es una típica postal de Wroclaw.
Al salir de Alicante aterrizamos aqui antes de seguir camino a Reszel.
Es una ciudad preciosa, con un monton de canales y una plaza central que te deja boquiabierto.
Asi que ya sabeis, animo!, que los billetes estan muy baratitos.

Saludos.

INFO1: Ya tenemos las reservas del alojamiento para toda la tropa. Mañana mas detalles.
INFO2: Pregunte en el aeropuerto de Alicante por el coste de un taxi a Murcia... 75 euros.

5 de agosto de 2009

Lista obowiązków....

Właśnie leży przede mną lista- co trzeba zrobić i co już zrobiliśmy... Nasze, a szczególnie moje ostatnie dni to „chodzenie”. Dlaczego niczego nie można mieć od razu? Za pierwszym razem? Zamawiam kwiaty – wszystko ok, tylko zapomniałam o dwóch kwiatkach i dziś znów do kwiaciarni. Wczoraj z ustalonym menu (spróbujcie przetłumaczyć na hiszpański czym jest „kotlet po szwajcarsku” albo „po kapitańsku”) pobiegłam na spotkanie z restauratorką, a dziś jeszcze raz – wpłacić zaliczkę i podpisać umowę. Od poniedziałku sprawdzam możliwości nabycia napojów wyskokowych po niższych cenach – 4wycieczki do sklepów dwóch. I to jeszcze nie koniec.
Ale jutro robimy sobie „przerwę” – jedziemy do moich rodziców na obiad. Tylko czy można przerwą nazwać potencjalne gadanie o ślubie i weselu? ;-)

4 de agosto de 2009

Wstęp


Witam Państwa,

Postanowiliśmy podzielić się z Szanownymi Zainteresowanymi Czytelnikami lub tymi, którzy trafią tu przypadkowo naszymi wrażeniami z przygotowań weselnych. Cała maszyna ruszyła na początku czerwca tego roku... Późno? Czasu dość, jeśli nie ma się zbyt wygórowanych wyobrażeń ;-) W czerwcu udało mi się „załatwić” restaurację, termin u księdza, pierwsze dokumenty, DJ-a zamiast zespołu muzycznego (czy pani zwariowała??? na ten sierpień??? za rok lub dwa to tak, ale teraz to nie da rady...) Napisałam i wysłałam zaproszenia, spakowałam walizkę i w pośpiechu poleciałam do narzeczonego do Hiszpanii odpocząć. To były tylko nadzieje na odpoczynek... 40stopni w cieniu, czyli tak gorąco, że nic się nie chce... A tu ksiądz odsyła do drugiego, drugi każe się odwiedzać 4 razy i jeszcze pierścionek zaręczynowy ... w sklepie!!! I jak tu się strzaskać na heban??? Na plaży tylko desperaci, i to pod parasolką... A my, pokorniutko, jak słońce zachodziło... Cały lipiec próbowałam pogodzić obowiązki z przyjemnościami i chyba mi się udało. Wykorzystaliśmy przełom wakacji na podróż przed-małżeńską- odwiedziliśmy Wrocław (100% zauroczenia) i Poznań (a może jednak to nie był Poznań- tak było duszno- 99% zadowolenia). A teraz już działamy w Reszlu...

Jakieś pytania? Komentarze? Chętnie odpowiem...

Pozdrawiam

Mas probaturas

Bueno, vamos a ver como funciona esto de colocar fotos y comentarlas.
Supongo que sera la principal razon para que visiteis el blog, de vez en cuando.

Ahi va la primera.

Si, ya se... es bastante obvia. Pero quiero comentar lo bien que nos viene que estas compagnias de bajo coste oferten vuelos directos con el quinto pino. Alicante-Wroclaw en apenas 2 horitas... que gozada.

3 de agosto de 2009

Probando

Vale, a ver como funciona esto.

Para empezar, pido disculpas por la ortografia... nada de tildes o egnes.
Es lo que tiene usar teclados guiris. 8-(